Plik DDK RPK STARE FOTOGRAFIE.mp3 na koncie użytkownika witu.110997 • folder RazemPonadKilo - ZDR - DDK - NoN (LOAD) • Data dodania: 3 kwi 2013 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
Listen to music from Chora Psychika like Dla Tych Kilku Chwil, uliczna sztuka w XVI aktach & more. Find the latest tracks, albums, and images from Chora Psychika.
Ceniony amerykański psycholog - Alan Loy McGinnis, podczas swoich badań w klinice odkrył, że przyjaźń jest podstawą każdej miłości. W książce "Sztuka przyjaźni" napisał: "Przyjaźń ma wpływ na ważne relacje w życiu. U ludzi, którzy nie mają przyjaciół, obserwuje się zmniejszoną zdolność przeżywania jakiejkolwiek
Heavyweight (Ooo nie pasujesz tu nie, nie) Heavyweight (Niee wyjebane na twój fame) Heavyweight (Ooo wszyscy, wszystko tak dzień w dzień) Heavyweight, Heavyweight. Oooooo. [Zwrotka 2: Bonus RPK. Ślepa tymida mi zwarzyła szale. Wiem co to ciężka pajda i balet. Walka, wciąż ofensywna.
Tekst piosenki: 1. Co z Tobą wariacie, chyba trochę Cię poniosło, Przestań ćpać to gówno, lepiej szlifuj rap rzemiosło, Z mostu prosto ode mnie, dla Ciebie dobra rada, Każdy lubi się pobawić ale to kurwa przesada! Co z Tobą wariatko, jak Ty się prowadzisz, Obiecałaś chłopaczynie, ze go nigdy nie zdradzisz,
On nie traci energii by żyć, nie stracił sensu. A Ty wciąż stoisz w miejscu mimo, że iść możesz. Lecz chciałbyś przejść jak Mojżesz. Suchą nogą przez morze. Weź nabierze wody w usta i naucz się pokory. Spokojnie, powoli. Zanim coś zrobisz - pomyśl. Nie ma dróg bez wyjścia. Są tylko złe wybory.
'w kadej piosence powracasz do mnie ty - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
BUNT (FEAT. SZPAKU) - Heavyweight (KIZO X JONGMEN X BONUS RPK) zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - BUNT (FEAT.
[Outro: Bonus RPK] Nie ma dróg bez wyjścia, są tylko złe wybory Raz czujesz smak zwycięstwa, a raz przegranej gorycz Gdy los nie daje fory, podnieś ręce do gardy Przezorny, ubezpieczony i do boju zwarty Nie ma dróg bez wyjścia, są tylko złe wybory Raz czujesz smak zwycięstwa, a raz przegranej gorycz
Andrzej Bargiel: Po prostu cieszyć się górami. „Wcześniej interesował mnie wynik, potem akcja, ale w końcu zrozumiałem, że nie zawsze musi się udawać, by czerpać z tego przyjemność
H2ABu. Dziennikarze Onetu Mateusz Baczyński i Janusz Schwertner opisali historię Janiny - jedynej kobiety w ośrodku w Gostyninie. Zdaniem lekarzy pracujących w ośrodku, Janina choruje na schizofrenię paranoidalną i w ogóle nie powinna w nim przebywać. Mimo to sąd nie zgadza się jej wypuścić W odniesieniu do tego tekstu rozmawiamy z byłą biegłą sądową, psycholog kliniczną i wiceprzewodniczącą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów Katarzyną Sarnicką. Wyjaśnia ona czy w zakładach karnych, co decyduje o tym, że ktoś, kto popełnił przestępstwo, trafia do szpitala psychiatrycznego, a nie do zakładu karnego i odwrotnie - Nie wyobrażam sobie, aby osoby przebywające w Gostyninie, miały być pozostawione bez odpowiedniego wsparcia i oddziaływań terapeutycznych - mówi ekspertka Karolina Rogaska: Ktoś, kto jest zaburzony lub chory psychicznie, popełnił przestępstwo. Od czego zależy czy trafi do więzienia czy do szpitala psychiatrycznego? Katarzyna Sarnicka: Gdy istnieje podejrzenie choroby psychicznej lub wcześniej było prowadzone leczenie psychiatryczne, wtedy sąd lub prokuratura kieruje osobą podejrzaną o dany czyn karalny na badanie sądowo-psychiatryczne przeprowadzane przez dwóch biegłych sądowych psychiatrów i ewentualnie na badanie biegłego psychologa. Biegli psychiatrzy oceniają, czy w czasie popełnienia czynu karalnego dana osoba była poczytalna, czy nie. Poczytalność ocenia się na podstawie przeprowadzonego badania sądowo-psychiatrycznego, może ona być zachowana, ograniczona w znacznym stopniu, bądź zniesiona. Poczytalność orzeka się na czas trwania zarzucanego danej osobie czynu karalnego. Na podstawie wydanej opinii sądowo – psychiatrycznej sąd decyduje, co dalej. Jeśli ma wątpliwości odnośnie opinii może powołać kolejnych biegłych, obrońca też może złożyć wniosek o ponowne badanie przez inną parę biegłych psychiatrów czy innego biegłego psychologa. Opinia biegłych jest traktowana jako dowód w sprawie. Biegli oceniają, czy oskarżony był poczytalny w momencie popełniania przestępstwa? Tak. I podkreślę, że oceniają to psychiatrzy, nie psycholog. Sprawdzają, czy dana osoba była poczytalna. Artykuł 31 kodeksu karnego paragraf 1 brzmi: "nie popełnia przestępstwa ten, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem". Ale gdy ktoś choruje na schizofrenię, to cierpi na nią właściwie do końca życia. Schizofrenia jest chorobą przewlekłą, jednak przy odpowiednim leczeniu można funkcjonować bardzo dobrze społecznie, zawodowo, mogą być długie okresy remisji, czyli braku objawów psychotycznych. Wiele osób z diagnozą schizofrenii prowadzi normalne życie, pracuje, ma swoje rodziny, spełnia się w różnych rolach społecznych. Załóżmy, że osoba w stanie remisji choroby poszła do sklepu i coś ukradła. Może zostać uznana przez biegłych psychiatrów za w pełni poczytalną i nie jest wtedy orzekany środek zabezpieczający w postaci detencji, czyli kierowania na leczenie do ośrodka zamkniętego. Taka osoba może dostać tylko grzywnę lub karę więzienia w zawieszeniu. Nie zdarzają się epizody psychotyczne? To znaczy ktoś dobrze funkcjonuje, ale na dzień czy dwa jego zdrowy ogląd rzeczywistości się wyłącza? Nawrót może nastąpić w każdym momencie. Z mojego doświadczenia wynika, że pojawia się, gdy chory przerywa przyjmowanie leków. Mogą zdarzyć się krótkie epizody psychotyczne, ale to wymaga za każdym razem indywidualnego podejścia. Zdarzają się również takie nawroty, które są konsekwencją zażycia środków psychoaktywnych lub alkoholu. Czyli jeśli ktoś jest chory psychicznie i próbował kogoś zabić może trafić do więzienia? To bardzo rzadkie przypadki, ale tak - może się tak zdarzyć tak ja wspomniałam wyżej decyduje opinia biegłych psychiatrów. Jednak zazwyczaj jest orzekany środek zabezpieczający - wspomniana detencja. W zakładzie karnym jest zapewniona opieka dla chorych? Każdy zakład karny ma obowiązek dawać możliwość konsultacji stanu psychicznego oraz leczenia psychiatrycznego, czyli ma umowę o pracę ze specjalistą psychiatrą. Chodzi nie tylko o chorych, którzy trafiają za kratki, ale też o już osadzonych - oni też mogą przecież w każdym momencie przejść załamanie psychiczne. Przy niektórych zakładach karnych funkcjonują oddziały leczenia psychiatrycznego. A jak stan psychiczny skazanego jest bardzo zły? To ponownie są powoływani biegli, którzy orzekają czy nie należałoby tej osoby przenieść do szpitala psychiatrycznego. Wtedy jest orzekana przerwa w wykonywaniu kary. Takimi wskazaniami jest ciężka depresja endogenna, ostre zaburzenia psychotyczne, stan manii, ogólnie chodzi o takie stany, które z powodu choroby zagrażają danej osobie (próba samobójcza) lub innym osobom z otoczenia. Więźniowie mają dostęp do regularnej terapii? W zakładach karnych są zatrudnieni psycholodzy, przypuszczam, że część z nich ma także dodatkowe uprawnienia do prowadzenia terapii czy psychoterapii. Szczególnym miejscem jest Gostynin. Przebywa w nim Janina, bohaterka reportażu napisanego przez naszych dziennikarzy. To regionalny ośrodek psychiatrii sądowej - należy mieć wobec tego miejsca szczególne oczekiwania co do opieki psychiatrycznej? Tak, nie wyobrażam sobie, aby przebywające tam osoby miały być pozostawione bez odpowiedniego wsparcia i oddziaływań terapeutycznych. Oddziały sądowe mają wymóg zatrudniania oprócz lekarzy, także psychologów i psychoterapeutów, tak, aby osoby tam przebywające, mogły korzystać z tego rodzaju pomocy. Podpytuję, bo sytuacja Janiny w tym ośrodku jest naprawdę ciężka... Ta sprawa jest delikatnej natury, na pewno to są bardzo trudne decyzje. Z tekstu wynika, że pani Janina miała tendencje do bardzo impulsywnych zachowań i zapewne chciano uniknąć niebezpiecznych konsekwencji dla niej czy osób z otoczenia. Nie jest możliwa ocena jej stanu psychicznego czy zaistniałych okoliczności bez bezpośredniego badania, rozmowy z panią Janiną, a także bez dokładnego czytania akt oraz dokumentacji medycznej. Jednak bez wątpienia ta kobieta cierpi i warto myśleć o tym, jak można jej pomóc. Najlepiej w tym zadaniu spełniłby się dobrze przygotowany adwokat.
Usłyszenie, że jest się chorym na raka jest traumatycznym momentem w życiu człowieka. Pojawia się wtedy wiele trudnych emocji – złość, gniew, żal, lęk, smutek. Jak pacjenci przechodzą przez proces psychicznej adaptacji? Jak reagują w gabinecie lekarza? Co dzieje się z ich psychiką na różnych etapach choroby? Najpierw przede wszystkim trudno pogodzić się z diagnozą. Pacjenci mówią: „To nie może być prawda”. Następnie wielu pacjentów przeżywa złość – „Dlaczego mnie to spotkało?! To niesprawiedliwe!”. Na tym etapie chory zdaje sobie sprawę, że ustalone rozpoznanie jest trafne, jednakże reaguje gniewem, często skierowanym ku bliskim lub lekarzowi, który tę chorobę znaną reakcją w procesie przystosowania jest targowanie się – z losem, siłą wyższą, biologią własnego organizmu itd. Wówczas pacjent myśli: „A może, jeśli teraz zacznę żyć zdrowo, będę się dobrze odżywiać – może nie jest za późno, może choroba się wycofa?”.W tym stanie najczęściej pojawia się poczucie beznadziejności i bezradności – „Nic już nie ma sensu w moim życiu. Pewnie i tak niebawem umrę…”. Proces przystosowania prowadzi ostatecznie do przyjęcia faktu wystąpienia złość, smutek są w pewnym momencie niezbędne do tego, aby ostatecznie świadomie przyjąć do wiadomości, że jest się chorym. Taki moment jest potrzebny, aby podjąć walkę z nowotworem. Odczucia i emocje, które mogą się pojawić w chorobie nowotworowej: szok, złość, gniew, lęk, rozpacz, żal, poczucie niesprawiedliwości i pytania: "Dlaczego ja?”. Problemy psychiczne w chorobie nowotworowej Zdarza się jednak, że proces przystosowania do choroby nie przebiega prawidłowo, a u pacjenta dochodzi do wystąpienia objawów, których intensywność i czas utrzymywania się wskazują na wystąpienie zaburzeń psychicznych. Do najczęstszych stanów wymagających specjalistycznej pomocy psychoterapeutycznej i/lub psychiatrycznej zaliczamy zaburzenia lękowe i lękowe są najczęściej spotykanymi zaburzeniami psychicznymi wśród pacjentów onkologicznych. Niektórzy badacze podają, że dotykają one nawet 28% tej wzmacnia wizja śmierci, chemioterapia, zmieniający się wygląd, utrata zdrowia, pasji, dawnego życia. Jeśli pacjent nie zostanie zaopiekowany, może doprowadzić to do ataków paniki, podczas których występuje nasilone objawy, takie jak: przyśpieszone bicie serca, pocenie się, ucisk w głowie, bóle, zawroty, Dla kogo tak naprawdę jest psychoterapia?Pacjenci bardzo często odczuwają też niepokój, to uczucie, które występuję przez większość choroby. Nawet u pacjentów, którzy zakończyli już leczenie mogą pojawić się syndrom Damoklesa. Charakteryzuje je ciągłe poczucie, że zagrożenie prędzej czy później powróci. I jest to jedynie kwestia efekcie, osoba taka przeżywa lęk na samą myśl o tym, że to nastąpi, nie koncentrując się na tym, iż leczenie onkologiczne zostało zakończone sukcesem i obecnie nie ma medycznych powodów do przykładem zaburzenia lękowego występującego u pacjentów onkologicznych i ich bliskich jest kancerofobia, czyli lęk przed zachorowaniem na nowotwór. U pacjenta może dotyczyć obaw przed rozpoznaniem innej choroby nowotworowej, a u bliskich – przed zachorowaniem na Jak rozmawiać z umierającym na raka? Psychoonkolog podpowiada, jak pomócDepresja w chorobie nowotworowej Ryzyko wystąpienia depresji jest największe u pacjentów, u których ustalono rozpoznanie choroby nowotworowej lub otrzymujących informacje o nawrocie choroby albo niepowodzeniu zastosowanego leczenia. Występują u pacjentów onkologicznych nawet trzy razy częściej niż u osób zdrowych. Najwyższe wskaźniki depresji obserwuje się u pacjentów z nowotworami trzustki oraz głowy i szyi. Depresja jest leczona farmakologicznie oraz za pomocą a choroba nowotworowa U pacjentów onkologicznych obserwuje się także objawy zespołu stresu pourazowego (post traumatic stress disorder, PTSD). Mogą one wynikać z urazu psychicznego związanego z diagnozą i leczeniem, zwłaszcza jeśli pacjent doświadcza nieoczekiwanych i silnie wyniszczających skutków ubocznych PTSD, które mogą wystąpić w chorobie nowotworowej: natrętne wspomnienia, niepokojące sny, retrospekcja, odtwarzanie przeżyć doznawanych w przeszłości, wysoki niepokój emocjonalny, trwanie unikanie bodźców związanych z traumą, zwiększone pobudzenie fizjologiczne, nadmierna czujność, wysoki poziom lęku, bezsenność, częste ataki paniki, nadmiernych strach. Majaczenie w chorobie nowotworowej Poważnym zaburzeniem psychicznym, który stanowi efekt niepożądany leczenia przeciwbólowego lub zaawansowania choroby nowotworowej, jest stan nazywany majaczeniem (delirium).Występuje u niemal 85% pacjentów w ich ostatnich dniach życia i cechuje się zaburzeniami świadomości, nadmiernym pobudzeniem lub przeciwnie – skrajnym wycofaniem i brakiem kontaktu, urojeniami, niekiedy halucynacjami. Stan ten jest bliski psychozie. Może skłonić pacjenta do podjęcia próby psychiczne wymagają specjalistycznego leczenia. W chorobie warto skorzystać z pomocy psychoonkologa.
Choroba psychiczna to stan zaburzenia postrzegania realnej rzeczywistości. Jak rozpoznać chorobę psychiczną? Chory ma omamy i urojenia oraz zaburzony tok myślenia. W chorobie psychicznej fałszywy odbiór lub przeżywanie świata prowadzi do dziwacznych, nieuzasadnionych sytuacją zachowań i działań. Poznaj różne objawy choroby psychicznej. Spis treściChoroba psychiczna - objawyCo robić kiedy podejrzewamy chorobę psychiczną u kogoś bliskiego Choroba psychiczna jest formą nieświadomej ucieczki chorego od świata realnego. Jak rozpoznać chorobę psychiczną? W mniejszym lub większym stopniu chory zatapia się w świecie będącym wytworem jego umysłu. Objawem choroby psychicznej jest to, że fragmenty realności mieszają się z urojeniami albo są przeżywane w trudny do wytłumaczenia sposób. Zwykle choroba psychiczna wiąże się z dużym cierpieniem jakiego doznaje chory. Nie zawsze jednak całkowicie zaburza życie chorego i zmienia jego kontakty z rzeczywistością. Leczenie pozwala chorym na schizofrenię, depresję czy chorobę dwubiegunową prowadzić normalne życie. Depresja - choroba śmiertelna Choroba psychiczna - objawy Określenie co jest chorobą psychiczną w rozumieniu medycyny, a co tylko zaburzeniem nieustannie się zmienia. Schorzenia, które jeszcze niedawno były w rejestrze chorób przesuwa się do zaburzeń. Są jednak objawy, na tyle niepokojące, że mogą z dużym prawdopodobieństwem sugerować chorobę psychiczną. Zaburzenia myślenia. Tok myśli osoby chorej psychicznie jest zdezorganizowany. Objawia się to na przykład w nagłym przeskakiwaniu do zupełnie innych, nie związanych z poprzednimi wątków. W myślach panuje chaos. Wątki urywają się, chory nie kończy myśli. W rozmowie trudno za taka osobą nadążyć i w ogóle zorientować się o czym mówi. Rozkojarzenie, urywanie myśli lub przeciwnie pojawienie się jednej lub kilku myśli, do których chory obsesyjnie wraca - mogą świadczyć o chorobie psychicznej. Urojenia czyli fałszywe przekonania, których nie można zbić żadnymi racjonalnymi i logicznymi argumentami. Chory może mieć przekonanie, że ktoś go śledzi lub zagraża mu, może mu się wydawać, że jest wszechmocny, uważa, wbrew wszelkim racjonalnym przesłankom, że może zostać bogaczem, wodzem, zbawicielem... Fałszywie interpretuje zachowania, np. przypadkowe potrącenie w autobusie interpretuje jako celowy atak na siebie. Repertuar takich fałszywych przekonań i interpretacji jest nieograniczony. Omamy. To z kolei fałszywe lub nieprawdziwe doznania zmysłowe. Chory słyszy głosy, dla innych niesłyszalne, widzi coś, czego nie ma, odczuwa smaki, których inni nie czują itd. Omamy najczęściej idą w parze z urojeniami. Zmiany uczuciowe. Chory doznaje stanów emocjonalnych nieadekwatnych do rzeczywistości. Wybucha irracjonalnym gniewem, staje się nadmiernie pobudzony lub przeciwnie - ospały. Ma napady lęku albo śmiechu, które dla otoczenia są zupełnie nieuzasadnione. Emocje te są spowodowane zaburzonym myśleniem i postrzeganiem. Sugerują, że chory przebywa w swoim własnym świecie. Niepokojące może być także nagłe zobojętnienie na innych ludzi i to, co się wokół niego dzieje. Wycofywanie się z życia. Ten objaw nie zawsze występuje przy chorobie psychicznej. Czasami chorzy, mimo zaburzeń w sferze uczuciowej lub myślenia, zupełnie dobrze funkcjonują w świecie społecznym. Wycofywanie się z życia, skłonność do izolacji i utrata zainteresowania sprawami bliskich oraz przyjaciół, a także światem zewnętrznym może być jednak ważnym sygnałem choroby psychicznej. Co robić kiedy podejrzewamy chorobę psychiczną u kogoś bliskiego Przede wszystkim nie starać się go diagnozować. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że fałszywie interpretujemy zachowania i stany uczuciowe. Najlepszym wyjściem jest skłonienie tej osoby do konsptacji z psychiatrą lub psychologiem. Tylko fachowiec może z większym prawdopodobieństwem rozpoznać i zdiagnozować chorobę oraz pomóc w cierpieniu. Bo choroba psychiczna wiąże się zwykle z dużym cierpieniem przeżywanym przez chorego. Koniecznie trzeba skłonić do wizyty u lekarza a nawet zgłoszenia się do szpitala osoby, które mają myśli samobójcze.
Rozumiem, że niektórzy chorzy sami zgłaszają się do Pani po pomoc. Co jednak można zrobić w przypadku osób, które wyraźne potrzebują takiej pomocy, ale ją odrzucają? Katarzyna Borowicz: To jest największy problem. Pracując w szpitalu, często miałam do czynienia z takimi pacjentami. Wtedy psycholog jest bezradny. Nikogo nie zmusimy do tego, by przyjął pomoc, prawda? Katarzyna Borowicz: Właśnie. To, co można zrobić, to być. Poinformować, że jesteśmy, pokazać, czym się zajmujemy, ale nie naciskać. Taka pomoc jest oczywiście wskazana, wspaniale może uzupełniać leczenie medyczne – operacyjne, farmakologiczne czy chemioterapię lub radioterapię – natomiast jeśli pacjent mówi „dziękuję, ja sobie sam poradzę”, to nie mamy prawa przełamywać jego barier. Taki pacjent może jeszcze nie być gotowy na to, by zmierzyć się ze swoimi emocjami. Powiedziała Pani „jeszcze”. Czyli zdarza się, że pacjent początkowo odrzuca pomoc, a w trakcie leczenia zmienia zdanie? Czy pomoc psychoonkologa jest potrzebna także po zakończeniu leczenia? Pytam, ponieważ mam wrażenie, że psychiki nie da się tak szybko wyleczyć… Katarzyna Borowicz: Najlepiej jest, jeśli pacjent trafia do psychoonkologa już w okresie diagnostycznym – wówczas od początku może mieć kontrolę nad swoimi emocjami, poznawać swoje reakcje i porządkować trudne sprawy. Dalszy etap pracy psychoonkologa to pomoc w szpitalu w trakcie leczenia – przed operacją bądź po niej lub w czasie chemio- i radioterapii. Zdarza się, że pacjent po diagnozie, w czasie leczenia nie korzystał z pomocy psychoonkologicznej. Po pewnym czasie jednak nadmiar negatywnych emocji i uczuć sprawia, że zgłasza się do specjalisty. W takich sytuacjach pomoc jest nadal wskazana i oczywiście możliwa. Bez względu na to, kiedy pacjent szuka wsparcia psychologicznego, nigdy nie jest za późno. Psychoonkolog nie tylko pracuje w szpitalu, ale także w poradniach onkologicznych, hospicjach, fundacjach i stowarzyszeniach... Czy spośród tych miejsc praca w hospicjum jest pracą najtrudniejszą? Jak rozmawiać o umieraniu? Katarzyna Borowicz: Czy jest najtrudniejszą? Tego nie wiem. Nigdy nie pracowałam w hospicjum, więc nie mam skali porównawczej. Jak rozmawiać o umieraniu? Na pewno naturalnie. Oczywiście nie każdy chce i potrzebuje poruszać ten temat. Zdarza się, że pacjenci hospicjum, osoby w terminalnej fazie choroby, zaprzeczają stanowi w którym się znajdują, nie przyjmują do wiadomości tego, że rozpoczął się proces umierania. Wtedy oczywiście nie można nakłaniać do rozmowy. Ona nie jest obowiązkowa. Jeśli się pojawia, to na życzenie pacjenta i wtedy jest z korzyścią dla niego. Rozmowa o śmierci musi być naturalna. Warto, by psychoonkolog podczas takiej rozmowy zajrzał w głąb siebie, zastanowił się, czy jest pogodzony ze śmiercią, co o niej wie, jakie ma wyobrażenia. Jeśli osoba, która zawodowo wspiera pacjentów w chwili godzenia się z odejściem, unika tematu śmierci, to trudno, aby w rozmowie z pacjentem zachowała spokój, świadomość swych emocji i profesjonalizm w postępowaniu. Mówiła Pani o osobach, które zaprzeczają temu, że są nieuleczalnie chore, wypierają chorobę ze swojej świadomości. Czy taka blokada nie ułatwia życia? Czy nie sprawia, że na ten czas dana osoba lepiej funkcjonuje, ponieważ uznaje siebie za zdrową? Katarzyna Borowicz: W pewnym stopniu tak. Po to uruchomiony zostaje mechanizm obronny nazywany zaprzeczeniem, by okresowo służył człowiekowi, by chronił go przed nadmiernym obciążeniem psychicznym. Wcześniej mówiłam, że nie wolno nam tych mechanizmów przełamywać. Możemy próbować je rozluźnić, zwolnić blokadę zaprzeczenia, ale tylko wtedy, gdy mamy na to zgodę pacjenta. Jeśli odmawia, to oznacza, że nie jest jeszcze gotowy przyjrzeć się swoim uczuciom i emocjom, które pojawiły się w związku z chorobą i potencjalną śmiercią. Zaprzeczanie go chroni. Przed czym? On sam wie najlepiej. Zobacz też: Na czym polega praca psychoonkologa? - wywiad Wróćmy może jeszcze do chorych dorosłych. Jeśli bliska nam osoba – rodzic, brat, siostra, mąż, żona – odtrąca naszą pomoc, to czy wystarczy tylko pomaganie jej fizycznie, np. odciążanie z obowiązków? Czy jednak pomoc psychiczna okaże się w pewnym momencie konieczna? Katarzyna Borowicz: Jeśli chora żona nie dzieli się z mężem swymi przeżyciami, niekoniecznie oznacza to, że odtrąca jego gotowość wsparcia psychicznego. Jego obecność, pomoc fizyczna – mam na myśli czasowe wyręczanie jej np. po operacji w takich obowiązkach jak zakupy czy ugotowanie obiadu – już wpływa na odciążenie psychiczne. Rodzina, angażując się, pokazuje, że akceptuje stan chorego, rozumie, że na czas choroby wyszedł on z dotychczasowo pełnionej roli i może liczyć na tymczasowe ,,zastąpienie” z ich strony. Chciałabym zapytać Panią o reakcje chorych na diagnozę. Jakie emocje towarzyszą najczęściej pacjentom w takich chwilach: strach, złość, a może bezradność? Czy te emocje zmieniają się w trakcie leczenia? Katarzyna Borowicz: Wszystko zależy od etapu leczenia i od osoby. Zwykle mamy do czynienia z różnorodnością przeżyć. Zdarza się, że chorego, który usłyszał diagnozę, ogarnia paraliż emocjonalny. Taki pacjent może zaprzeczać chorobie, mówić „to pomyłka, nie jestem chory, wyniki zostały podmienione”. Są to reakcje obronne organizmu, pod którymi najczęściej kryją się lęk, strach i niepokój. Później, gdy do pacjenta dociera, że jest chory, pojawia się pytanie ,,dlaczego ja?”. W tej fazie wyzwalane są gniew i złość. Z czasem pacjent zaczyna się targować o swe życie i zdrowie; walczy, opracowuje strategie, by zażegnać kryzys poważnej choroby. Zdarza się, że po okresie walki, następuje zmęczenie, do głosu dochodzą smutek, żal, rozpacz, załamanie – stany depresyjne. Ostatecznie zwykle przychodzi akceptacja sytuacji. Chcę przypomnieć, że dzięki mechanizmom obronnym pacjent ma czas na poukładanie informacji o swoim stanie zdrowia, przyswojenie tego, że jest chory. I wtedy może zebrać siły na leczenie. Katarzyna Borowicz: Właśnie! To organizm o tym decyduje. Najpierw mówi: „stop, odcinam się”, a później powolutku dozuje sobie przepływ informacji. Pojawia się świadomość: ,,jestem chora/y” , następnie decyzja o leczeniu lub dochodzą do głosu złość, gniew, pretensje... Pretensje do kogo? Do losu, lekarza, swojego organizmu…? Katarzyna Borowicz: Tak. Do swoich bliskich również? Katarzyna Borowicz: Tak. Mogą się pojawić żal i pretensje do wszystkich – tak jak Pani mówi: do losu, do świata, do Pana Boga, do lekarza, do rodziny… Dlaczego chorzy mają pretensje do swoich rodzin? Katarzyna Borowicz: Człowiek doświadczający cierpienia emocjonalnego związanego z zagrożeniem życia zwykle czuje się zagubiony i bezradny. W sytuacji, gdy nie jest gotowy poradzić sobie z ogromem przeżyć, czuje się jak zwierzę uwięzione w klatce. Pojawiają się frustracja, złość wściekłość, pretensje ciskane na oślep, najczęściej w bliskich, bo ci siłą rzeczy są najbliżej. Trudno powiedzieć czego te pretensje dotyczą – wiadomo jednak, że są próbą uwolnienia się od cierpienia oraz że z zawinieniem ze strony innych nie mają nic wspólnego. Zobacz też: serwis Nowotwory A czy u chorych pojawia się zazdrość o osoby zdrowe? Myślenie „ja jestem chory, a ktoś zdrowy – dlaczego akurat mnie to spotkało, a nie jego”? Katarzyna Borowicz: Tak. Pojawia się myślenie „dlaczego ja?”. A wyładowywanie emocji na bliskich również? Katarzyna Borowicz: Chory wyładowuje złość i frustracje na innych przede wszystkim wtedy, gdy nie potrafi otwarcie mówić o swoich emocjach. Czy wówczas praca z psychoonkologiem pomaga wyładować negatywne emocje? Katarzyna Borowicz: Tak. To podstawowy cel pomocy psychologicznej. Zmniejszenie natężenia silnych przeżyć ułatwia choremu realne spojrzenie na sytuację i pomaga w racjonalnym myśleniu. Kiedy więc najlepiej zwrócić się o pomoc do psychoonkologa? Katarzyna Borowicz: Im wcześniej, tym lepiej. Zmniejsza sie wówczas ryzyko wystąpienia długotrwałych stanów lękowych i depresyjnych. W Polsce coraz więcej osób udaje się do psychologa lub psychiatry i mówi o tym bez wstydu – może więc zmienia się sposób myślenia na temat tych dziedzin zdrowia… Katarzyna Borowicz: Bardzo mnie to cieszy. Blisko dziesięć lat temu, gdy w oddziale szpitalnym proponowałam wsparcie psychologiczne, zdarzało mi sie usłyszeć: „ale przecież choruje moje ciało, nie głowa”. Obecnie chorzy mają większą wiedzę na temat roli psychiki w leczeniu raka. Rozmowa z psychoonkologiem to rozmowa z obcą osobą. Czy choremu łatwiej jest się otworzyć przed kimś obcym niż bliskim? Katarzyna Borowicz: To zależy od jego relacji z bliskimi i tego w jakim stopniu chce ich chronić. Gdzie są więc granice rozmowy z bliskimi? Jak dużo chory może i powinien im powiedzieć? Katarzyna Borowicz: To, ile chory chce powiedzieć swym najbliższym i w jaki sposób, związane jest ze stopniem jego bliskości i zaufania względem nich. Istotne jest, by pamiętał, że nie może otrzymać pomocy tylko z jednego źródła. Po rzetelne, specjalistyczne informacje, może zwrócić się do swojego lekarza, czułości szukać u małżonka/i, zrozumianym zostać przez przyjaciół, a współodczuwanie może otrzymać od udzielającego mu wsparcia psychologa. Czy zdarzało się Pani rozmawiać z pacjentem, który traktował swoją chorobę jako wstyd, przejaw słabości? Katarzyna Borowicz: Tak. Choroba oraz proces jej leczenia zwykle ograniczają czynności chorego. Często słyszałam od kobiet słowa: ,,byłam do tej pory taka zdrowa, mało co mi dolegało, ze wszystkim sobie świetnie radziłam... a tu nagle choroba...” Kobiety traciły poczucie wartości, czuły się słabsze. Mówiła Pani o kobietach, a co z mężczyznami? Czy chory mężczyzna nie czuje się bezużyteczny, gdy nagle przestaje być żywicielem rodziny? Katarzyna Borowicz: Są i tacy, którzy w ten sposób reagują na następstwa choroby. Mężczyźni również dotkliwie odczuwają ograniczenia jakie niesie choroba. Do tego dochodzi trudność mówienia o swoich emocjach i uczuciach. Skutkuje to zamykaniem się w sobie. Cierpią w sposób zwielokrotniony. Jest to uwarunkowane wychowaniem – jako dzieci prawdopodobnie słyszeli: „chłopcy nie płaczą”, „mężczyźni powinni być twardzi” itp. Ze strony mężczyzn potrzebna jest silna wola, by się przełamać i zwrócić po pomoc. Czyli rozmowa z psychoonkologiem w przypadku takiego mężczyzny, o którym mówimy, też wiąże się z jakimś wstydem, świadczy – wg niego – o tym, że sam nie potrafi poradzić sobie z problemem i musi szukać pomocy? Katarzyna Borowicz: Taki osąd jest krzywdzący. Ogranicza zakres pomocy, którą mężczyzna mógłby przyjąć. Kiedy i dlaczego psychoonkolog decyduje się na rozmowę jednocześnie z pacjentem i jego rodziną? A może to pacjent lub rodzina decydują się wspólnie na wizytę u psychoonkologia? Katarzyna Borowicz: Specjalista raczej nie decyduje w tej kwestii, lecz tylko proponuje. Decyzja o wspólnej wizycie należy do chorego i/lub jego najbliższych. Gdzie po zakończeniu leczenia pacjent może szukać wsparcia i pomocy? Katarzyna Borowicz: Pacjenci opuszczający szpital zwykle są informowani przez psychologa, gdzie mogą kontynuować spotkania wspierające. W przeciwnym razie warto zapytać swego lekarza onkologa/chirurga onkologa o pomoc psychoonkologiczną. Doktor może zaproponować odpowiednie stowarzyszenie samopomocowe, np. Stowarzyszenie Amazonek lub Gladiator, a także poinformować o Akademii Walki z Rakiem. Zobacz też: Ile wiemy o nowotworach? Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!