KIEDY BABCIA BYŁA MAŁA I.Suchorzewska Dziś zamiast bajki o krasnoludkach Opowiem jaka była babcia Kiedy była malutka. Miała krótką sukienkę w czerwone kropki, Nosiła pończoszki a nie rajstopki. Po drzewach łaziła tak jak ty umiesz, Bawiła się w klasy a nie w gumę. Skakała przez skakankę Sto razy, 200, 300. Pływała tak jak ryba W ramnach projektów „Ćwiczymy z mamą i tatą” oraz „Kiedy babcia była mała …” w grupie „Kotki odbyły się pierwsze zajęcia z tego cyklu. Dzieci w godzinach popołudniowych brały wspólnie z rodzicami oraz dziadkami w przygotowanych specjalnie do realizacji celów w/w projektów zabawach. Wszyscy mieli możliwość powrotu do Kiedy babcia była mała. I. Suchorzewska. Dziś zamiast bajki o krasnoludkach Opowiem jaka była babcia Kiedy była malutka. Miała krótką sukienkę w czerwone kropki, Nosiła pończoszki a nie rajstopki. Po drzewach łaziła tak jak ty umiesz, Bawiła się w klasy a nie w gumę. Skakała przez skakankę Sto razy, 200, 300. Pływała tak jak Piosenka : „Kiedy babcia była mała” Kiedy babcia była mała to sukienkę i fartuszek krótki miała . Małe nóżki , chude rączki i lubiła jeść cukierki oraz pączki . Ref. I co , i co , że babcia nam urosła że lat ma trochę więcej , niż ja i brat i siostra . I co , i co , to ważne , że mam babcię kaseta z nagraniem „Kiedy babcia była mała”, płyta z nagraniem „U dziadka na kanapie”, obrazki dla babci i dziadka, gazety, balony, papier toaletowy . Przebieg uroczystości 1. Powitanie gości przez nauczycielkę i zaproszenie na część artystyczną. Witam naszych gości Jak umiem najpiękniej – ukłonem W swoim kalendarzu Swoim Dziadkom za bezwarunkową miłość podziękowały piękną choreografią taneczną oraz piosnką „Kiedy babcia była mała”. To były naprawdę wyjątkowe uroczystości, pełne uśmiechu, radości i dumy. Szczęśliwe i rozpromienione twarze dzieci dały wyraz tego, jak ważni są dla nich Dziadkowie. W scenkach dramowych przedstawią, co lubią robić z dziadkami, wykonają dla nich laurki oraz nauczą się pierwszej zwrotki piosenki „Kiedy babcia była mała”. Pełna zawartość dostępna tylko dla użytkowników z planem: Roczny. 7. Wiersz „Babcia z dziadkiem” Kiedy babcia była mała, to sukienkę i fartuszek krótki miała. Małe nóżki, chude rączki i lubiła jeść cukierki oraz pączki. I co, że babcia nam urosła, że lat ma trochę więcej niż ja. Ważne, że mam babcię i bardzo kocham ją. A gdy dziadek był malutki, to nie nosił adidasów, tylko butki. Kiedy Babcia była mała. To sukienkę i fartuszek krótki miała. Małe nóżki, chude rączki. I lubiła jeść cukierki oraz pączki. Ref: I co, i co, że babcia nam urosła. Że lat ma trochę więcej. Niż Ja, i brat, i siostra. I co, i co, to ważne, że mam babcię. Że bardzo kocham ją. I śpiewać lubię z nią. A gdy Dziadek był Plik Kiedy babcia była mała.mp3 na koncie użytkownika sprytnylisek • folder Dzień Babci i Dziadka • Data dodania: 20 sty 2015 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb. XOWe. Babciu, piszę do ciebie teraz, kiedy okno przed ciemnością, bo mam wreszcie święty spokój. Tatuś pojechał na dele… coś tam, a mamusia była przed chwilą, zaśpiewała połowę kołysanki, dała całusa w czoło, pogroziła paluchem w drzwiach, że mam w tej chwili spać, bo jutro raniutko trzeba wstać i sobie poszła. Wiesz babciu, z twoją córką, to tak zawsze jest. Czasami zapomina, że jutro niedziela i nie trzeba. A niech to, złamałam rysik co wystawał z ołówka i pisał do ciebie moją ciepłą ręką. Poczekaj chwilkę, zaraz naostrzę. Słyszałaś, jak ostrzyłaś? No nie. To ja ostrzyłam. Na pewno słyszałaś. Pamiętam, że mi kiedyś powiedziałaś, że dziadek, który jeszcze wtedy nie był twoim mężem, też na ciebie ostrzy ołówek, a ja pytałam co za ołówek, ale byłaś nieznośna i nie chciałaś wyjawić tajemnicy… no nie, a sio ty mucha głupia, usiadła na kartce i siedzi jak przylepiona. Podgląda chyba, co do ciebie piszę. E tam, niech sobie podgląda. Czy pamiętasz śmieszną sytuację, kiedy wpadła mucha do kisielu, a ja ryczałam jak wół, że ma zlepione skrzydełka i już nie poleci, jak dziadek na ciebie. No na pewno pamiętasz. Jeszcze wtedy nie byłaś tak stara i lepiej kontaktowałaś otoczenie, czy jakoś tak się mówi po dorosłemu. Wyjęłaś muchę i powiedziałaś, że mam się nie martwić i położyłaś ją na otwarte okno, żeby kisiel z niej spłynął, ale sprawdziłam następnego dnia i była już zdechła. Pomyślałam wtedy, że pająk siedzi w kącie, więc się ciało nie zmarnuję. Dziadek i tatuś mi przytaknęli, ale mama płakała, tylko nie wiem, czy ze smutku, czy ze śmiechu, bo z nią, to różnie, jak z tobą co tobie powiem, babciu. Czasami przytulam zabawki, bo jak już będą kiedyś wspomnieniami, to trudno takie coś uściskać. Można sobie jedynie poryczeć, że ich nie ma, więc lepiej dusić, kiedy jeszcze są. Mamę i tatę i dziadka z fajką też przytulam, póki bałaganią wokół mnie, a tylko mnie wyzywają. No mówię ci babciu. Krzyż pański z nimi mam. Tylko lalki nie przytulam, bo jest ułamana i zraniła ostrym odłamaniem moje pamiętasz, jak powiedziałam na ciebie, babcia srapcia, bo nie kazałaś mi z poduszki dalej piórek wydłubywać, a ja tylko chciałam sobie poprzylepiać i pofruwać w pokoju, ale tylko one fruwały i prawie nic nie było widać… ojeju, przeciąg, liść wleciał przez okno, ale bardziej pomarszczony od ciebie, więc nie musisz się martwić… a dziadek wtedy tak się śmiał, z tej srapci, że dostał od ciebie szturchańca i wypadła mu fajka na podłogę, a gdy się schylił… no właśnie, fajnie, że pamiętasz… pękły mu portki na tyłku, aż było słychać rozdarcie. Z wami, a szczególnie z tobą, babciu, to miałam wesoło. Jak babcię jednak najfajniej było, kiedy udawałaś wielkie lustro, w komnacie na zamku, stojąc w starej ramie okiennej, z której wystawały drzazgi, nie tylko ty, a ja w tobie się przeglądałam, bo byłam królową, tak samo starą, jak złą. Pytałam ciebie, czy jestem najpiękniejsza na świecie, a ty babciu kiwałaś, że tak, bo akurat coś tam jadłaś, a jak przestałaś, to powiedziałaś, że Śnieżka jest ładniejsza i od razu byłam Śnieżką i wybiegłam przed dom szukać krasnoludków, ale tylko sąsiad kosił trawę, więc był tylko jeden, ale sobie wyobraziłam, że jest w siedmiu osobach… a łaj, spadła mi książka na głowę. Dobrze, że mała. Chyba się za bardzo wiercę, przy pisaniu. Będę musiała pomału kończyć, bo mi się oczy trochę kleją. Nie wiem tylko, gdzie wrzucić list. Nie chcę pytać rodziców, bo to jest nasza tajemnica, że do ciebie piszę. Jeszcze by się ze mnie śmiali, że i tak nie dostaniesz… trochę zmarzłam, poczekaj chwilę……………………………………………wykropkowałam przerwę, żebyś wiedziała, że na mnie czekałaś, jak kiedyś, a ja się z tego cieszyłam, że gdzieś tam jesteś i czekasz, chyba za dużo tego czekasz, ale co tam. Ty się nie pogniewasz. Przecież wiem, A wiesz, że miałam pomysł, by ten list jak skończę, wkopać w ziemię, w naszym ogrodzie i może by wyrosła książka. Miałaś by co czytać, bo było by w niej więcej. Może inni też nawet, co tam są z tobą. A wiesz, że kiedyś spadł wazonik z mojej szafki, ale mama powiedziała, że za bardzo nerwowo wstałam i przez to spadł, lecz ja sobie myślę, że to byłaś ty. Wlazłaś do wazonika, bo przecież teraz, to już chyba więcej umiesz, kurczę, znowu mi się złamał rysik, zaraz naostrzę, tylko gdzie podziałam temperówkę, o leży tam, gdzie nie leżała, poczekaj, piszę innym, tak jak przedtem, trochę coś kręcę chyba, bo z tobą można, ty zawsze fajna byłaś, jak nie wiem na koniec prośbę. Poproś Piotrusia, by zrobił dziurę w niebie i wyskocz na białą chmurkę. Niech ci nogi zwisają, dyndaj nimi, to jutro rano ciebie zobaczę i pokiwam. Tylko żebyś nie spadła. Niech ci aniołki skrzydełka pożyczą, gdybyś jednak spadała. Ale chyba tam masz fajnie, więc bądź szczęśliwą. Może dziadek cię poszmyra w stopy, bo często wchodzi na drzewo, żeby być bliżej ciebie. Tylko nie wiem, czy mu rąk starczy. Na tle księżyca, wygląda jak wampir. Babciu, coś tobie powiem. Gdyby Jezusek marudził, że robicie w niebie burdel, to niech mu Piotruś wytłumaczy, że to tylko mała dziewczynka, tęskni za swoją babcią i chce ją chociaż na chwilę zobaczyć na chmurce, a niech to, ktoś idzie po schodach, chowam list, jutro wrzucę do pierwszej lepszej skrzynki, a resztę, to jakoś babciu załatwisz. Masz tam teraz znajomości, nie z tego z aniołkami, może podfruną i list zabiorą i tobie oddadzą. Całuję. Pa. Narka. *–– Dziecko, wyjdź z okna. Burza jest. Nie słyszysz jak grzmi?–– Mamo, coś ty. To tylko babcia puściła bąka.–– No wiesz. Co ty opowiadasz. Gdyby to babcia usłyszała, to by ci dała.–– Figę by dała. Ona miała jeszcze lepsze pomysły. Chociażby wlazła do dzwonu.–– Jakiego dzwonu? Co my z tobą mamy. Same niespodzianki.–– Cieszcie się, że macie, bo jakbym się przemieniła we wspomnienie...–– W co znowu?–– Swoje wiem i już. A Piotruś wcale nie taki święty, tyko wesoły.–– Jaki znowu Piotruś?–– Święty.–– Jeżeli taki święty jak ty i babcia, to współczuję niebu. Przejdź do zawartości #TataMariusz – strona głównaCzyta: #TataMariuszZ kim działamAutorki i autorzyIlustratorkiWydawnictwaZasady współpracyKolorowankiProjektyW sieciMoje własne#TataMariusz – strona głównaCzyta: #TataMariuszZ kim działamAutorki i autorzyIlustratorkiWydawnictwaZasady współpracyKolorowankiProjektyW sieciMoje własne#TataMariusz – strona głównaCzyta: #TataMariuszZ kim działamAutorki i autorzyIlustratorkiWydawnictwaZasady współpracyKolorowankiProjektyW sieciMoje własne Eliza Sarnacka-Mahoney – Agusia i opowiadanie mamy Eliza Sarnacka-Mahoney – Agusia i opowiadanie mamyPosłuchaj Przeczytaj – Mamo, czy to prawda, że jest wojna? – Agusia stanęła przed mamą z zadartą głową. – Gdzie jest ta wojna? Czy przyjdzie do nas? Boję się! Mama wzięła ją na ręce i mocno do siebie przytuliła. – Tak, Agusiu. To prawda. Ta wojna nie toczy się jednak w naszym kraju i na razie nie ma powodów myśleć, że przyjdzie i do nas. Jesteś bezpieczna. – Podkreśliła. – Każda wojna to jednak wielkie nieszczęście i zło. To normalne, że wszyscy czujemy wtedy strach, niepewność, złość. Ja też to czuję. Musimy zrobić wszystko, by jak najszybciej się zakończyła. – Kto to zrobi? – Pociągnęła noskiem Agusia. – Dorośli – odpowiedziała mama. – I daję ci słowo, że już to robią. Ci, którzy muszą walczą, a inni niosą pomoc potrzebującym, których wojna dotyka osobiście. To trudny czas dla wszystkich, dlatego ważne jest, by zadbać o to, aby nie zabrakło nam siły go przetrwać. – A jak ja mam o to zadbać? – Wykrzywiła usteczka Agusia. – Jestem jeszcze dzieckiem i nie wiem! – Pomogę ci – Mama pocałowała córeczkę w czoło i wzięła z rękę. Przeszły do salonu. Mama zdjęła z półki album ze zdjęciami i posadziła Agusię obok siebie na kanapie. – Powiem ci, co zrobiła moja mama, gdy znalazłam się w dokładnie takiej samej sytuacji, jak ty teraz. – Gdy byłaś mała też była wojna? – Zdumiała się Agusia. – Niestety – westchnęła mama. – A ja czułam wtedy taką samą bezsilność jak ty teraz i zadawałam dokładnie te same pytania. Mama przewróciła kartki i zatrzymała się na zdjęciu, które Agusia doskonale znała. Przedstawiało mamę, gdy była małą dziewczynką i w tekturowym kapelusiku z napisem „Sto Lat” zdmuchiwała świeczki ze swego urodzinowego tortu. – Dlaczego pokazujesz mi to zdjęcie skoro mówimy o wojnie? – Nie rozumiała Agusia. – Bo to zdjęcie twój dziadek zrobił mi dwa dni po tym, jak wybuchła tamta wojna – wyjaśniła mama. Agusia ściągnęła brwi. Wciąż nie bardzo wiedziała, o co mamie chodzi. Mama tymczasem położyła swoją głowę na główce córeczki i zaczęła opowiadać. – Tak jak teraz, tak i wtedy wszyscy byli bardzo zmartwieni. Dorośli w napięciu śledzili doniesienia w mediach, czytali gazety i rozmawiali ze sobą niemal wyłącznie o tym, co może nas w związku z tą wojną czekać. Twoja babcia dowiedziała się od sąsiadki, że jej syn, żołnierz, dostał wezwanie, by stawić się w swojej jednostce. Patrzyłam na to wszystko i byłam przekonana, że przyjęcie urodzinowe, na które czekałam z takim utęsknieniem i radością na pewno się nie odbędzie. Przez wojnę wszystko się przecież zmieniło, rozmyślałam. Czy będę dalej chodzić do przedszkola? Czy rodzice wciąż będą się ze mną bawić i czytać mi przed snem, czy to już jest nieważne i o tym zapomną? – I co, zapomnieli? – Zatroskała się Agusia. Mama zrobiła tajemniczą minę. – Nie zapomnieli! – Uspokoiła ją. – Ale wieczorem zamiast z książką twoja babcia przyszła do mojego pokoju z rodzinnym albumem ze zdjęciami. I zamiast bajki opowiedziała mi pewną historię ze swojego życia. A zakończyła ją słowami: – W najtrudniejszych sytuacjach musimy zachować największą odwagę. Musimy celebrować życie, ludzi, których kochamy, rzeczy i sprawy, choćby najmniejsze, które przynoszą nam radość. A przede wszystkim marzenia, bo to one zmieniają świat na lepszy. Dlatego twoje przyjęcie urodzinowe urządzimy dokładnie tak jak zaplanowaliśmy. Będziemy dalej normalnie cieszyć się życiem. To najlepszy sposób, by pokazać, że jesteśmy silni i nie damy się pokonać. Agusia pokiwała ze zrozumieniem głową. – A ta historia? Mówiłaś, że babcia opowiedziała ci jakąś historię? Czy też była związana ze zdjęciem? Mama ponownie zaszeleściła kartkami w albumie. Teraz zatrzymała się na czarno-białej fotografii przedstawiających babcię, gdy i ona była jeszcze dzieckiem. To zdjęcie Agusia też już wcześniej widziała i uważała za dość śmieszne. Zrobiono je na balu przebierańców, na którym babcia występowała jako kwiatowa wróżka. Ubrana była w iście królewską suknię pełną falbanek i koronek, niestety dość na nią przyciasną i przykrótką, a mina babci nie pozostawiała wątpliwości, że chyba i niezbyt niewygodną. Do tego skrzydła wykonane z papieru zwisały z pleców jak pelerynka i było raczej niemożliwe, by na nich dokądkolwiek polecieć, zaś czapeczka bardziej przypominała dorodny grzyb, niż kwiatowy kielich, za jaki miała uchodzić. – Pokazując mi to zdjęcie twoja babcia powiedziała, że zostało zrobione w czasie stanu wojennego. To taka sytuacja, gdy nikt do nikogo nie strzela i nikt z nikim otwarcie nie walczy, ale żołnierze pozostają w gotowości i nie jest wykluczone, że wojna może wybuchnąć. Życie codzienne ludzi jednak się zmienia. Wolno im przebywać na ulicach tylko w określonych porach, są trudności z zaopatrzeniem sklepów, nie można też swobodnie przemieszczać się po kraju. Miesiąc po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce twoja babcia miała wystąpić w roli druhny na ślubie swej ukochanej cioci, młodszej siostry twojej prababci. W szafie już czekała śliczna, szyta specjalnie na tę okazję sukienka i pantofelki jak dla księżniczki z bajki. Ciocia mieszkała jednak daleko i nie udało się dostać pozwolenia na wyjazd do jej miejscowości. Z pięknych planów nie wyszło więc nic. W ciemne, zimowe noce twoja babcia często stawała w oknie i zastanawiała się, czy ten strach, smutek, niepewność już zostaną z nią na zawsze. Któregoś wieczoru poczuła, że ktoś staje obok i ogarnia ją czule ramieniem. – Moja prababcia? – Zgadła Agusia. – Twoja prababcia – potwierdziła mama. – Babcia usłyszała od niej te same słowa o potrzebie zachowania odwagi i wiary w przyszłość, które ja przekazałam tobie, a mnie przekazała ona. Oraz, by wątpiła, że jeszcze będzie miała okazję ubrać się w swój piękny, balowy strój. – To ten? – Agusia stuknęła palcem w fotografię. -Tak! Choć, jak widzisz, gdy okazja nadeszła, kreacja nie leżała już tak idealnie, bo babcia bardzo szybko wtedy rosła. Ale i tak nie chciała słyszeć o żadnej innej. – Ja też bym tak zrobiła, gdyby to była moja ukochana sukienka! Teraz wszystko rozumiem! – ucieszyła się Agusia. ale zaraz dopytała: – A czy jej mama, moja prababcia też opowiedziała jej jakąś historię? – Opowiedziała – mama westchnęła jakoś ciężej i pogładziła Agusię po głowie. – Ta historia była najsmutniejsza ze wszystkich, bo do prababci wojna przyszła naprawdę. Podeszła tak blisko, że niebezpiecznie było pozostawać w domu i prababcia wraz z rodziną musiała schronić się w lesie. Uciekając nie zabrali ze sobą prawie nic. Prababcia nie miała więc ani zabawek, ani książek, ani nawet zbyt wielu ubrań na zmianę. Miała tylko malutką siostrzyczkę, która bała się jeszcze bardziej niż ona, a którą musiała się opiekować, gdy pod osłoną zmroku jej rodzice wymykali się z powrotem do wsi, by nakarmić pozostawione tam zwierzęta i zdobyć pożywienie. Prababcia kołysała siostrzyczkę w ramionach i opowiadała jej bajki, ale na początku podobno nie były do dobre bajki. Prababcia czuła złość za tą wojnę na cały świat więc i przez jej opowieści przewijały sią wyłącznie podłe, czarne charaktery wyrządzające krzywdę innym. Od płaczu siostrzyczki zaczynała ją jednak boleć głowa, więc w końcu postanowiła opowiedzieć jej coś miłego. I o dziwo, podziałało. Mała w końcu przestała marudzić, a zaczęła jej słuchać. A i prababci od tych historii robiło się lżej na sercu. Od tej pory nie opowiadała więc już o tym, co jest, a wyłącznie o tym, co pragnęłaby, by było. O świecie, w którym zwycięża dobro. O ludziach, którzy się nie poddają. Oraz o cudownych przygodach, jakie przeżyją wspólnie z siostrą gdy tylko znów nastanie pokój. – I przeżyły? – Agusi z ciekawości aż płonęły policzki. – Na pewno. Obie doczekały przecież pięknego, sędziwego wieku. Wystarczająco, by spełnić cały worek marzeń. – Super! A z kolei mama mojej prababci? Moja praba…praba … babcia? – Rodzinna opowieść zaszła tak daleko, że Agusia zaczynała się już trochę gubić w nazwach przodków – Czy w trudnych czasach ona też opowiadała córeczce historię o sobie i pokazywała jej zdjęcia? Mama zmarszczyła czoło, jakby robiła w myślach jakieś obliczenia. – Na pewno, tylko nie wiem jak to było ze zdjęciami. Cofnęłyśmy się w naszej opowieści już przynajmniej o sto dwadzieścia lat! – Zdawało się, że to odkrycie zaskoczyło samą mamę. – W tamtych czasach fotografia nie była jeszcze zbyt rozpowszechniona i świat w ogóle bardzo różnił się od naszego. Na przykład ludzie dopiero zaczynali kręcić filmy i jeździć samochodami, a o samolotach mało kto słyszał. Wyobrażasz sobie? – Strasznie dawno! – Przytaknęła z przejęciem Agusia. – To nasza rodzina przetrwała aż tyle lat? – Aż tyle i żebyś nie miała wątpliwości. Będzie trwała dalej! – roześmiała się mama i wstała, by z powrotem odstawić album na półkę. – A ja tymczasem mam propozycję. Może upieczemy razem ciasto? A potem razem przekażemy pieniądze organizacji, która zajmuje się pomocą ludziom bezpośrednio dotkniętym wojną? Co ty na to? – Odwróciła się z powrotem do kanapy. Agusi już jednak tam nie było. Wyciągała z szuflady fartuszki dla siebie i mamy oraz przybory do pieczenia. – Mama, i koniecznie zrób mi zdjęcie! – Dobiegł z kuchni jej głos. Eliza Sarnacka-Mahoney Urodziła się i wychowała w Zambrowie. Obecnie mieszka w Kolorado w USA. Ukończyła studia anglistyczne na UW, była stypendystką University of Durham w północnej Anglii. Pracowała jak nauczycielka, redaktorka, korektorka i tłumaczka. Dziś jest przede wszystkim dziennikarką i pisarką, a także propagatorką dwujęzycznego wychowania. Największą miłością i inspiracją Jej życia są córki Natalia i Wiktoria oraz ich genialny tata. Dzięki nim wie że to, co niemożliwe jest jak najbardziej możliwe, trzeba tylko szczerze chcieć. Strona autorki: >>klik<< Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych. Dowiedz się więcej ? klik. Daj znać innym Liskom! Podobne wpisy Page load link Chrupiemy tu ciacha w wiadomym celu. ;) Funkcjonalne Funkcjonalne Zawsze aktywne The technical storage or access is strictly necessary for the legitimate purpose of enabling the use of a specific service explicitly requested by the subscriber or user, or for the sole purpose of carrying out the transmission of a communication over an electronic communications network. Preferencje Preferencje The technical storage or access is necessary for the legitimate purpose of storing preferences that are not requested by the subscriber or user. Statystyka Statystyka The technical storage or access that is used exclusively for statistical purposes. The technical storage or access that is used exclusively for anonymous statistical purposes. Without a subpoena, voluntary compliance on the part of your Internet Service Provider, or additional records from a third party, information stored or retrieved for this purpose alone cannot usually be used to identify you. Marketing Marketing The technical storage or access is required to create user profiles to send advertising, or to track the user on a website or across several websites for similar marketing purposes. Przejdź do góry